Jesteśmy przyjaciółkami, znamy się 8 lat. Mieszkałyśmy w tej samej dzielnicy, dorastałyśmy razem. Jedziemy do Warszawy, a później do Katowic. Mamy tam znajomych, u których możemy pomieszkać, zanim się urządzimy.
Ми подруги, 8 років знайомі. З одного району, росли разом. Їдемо у Варшаву, а потім в Катовіце плануємо. Там є знайомі, у яких можна буде пожити, перш ніж облаштуємося.
Jesteśmy przyjaciółkami, znamy się 8 lat. Mieszkałyśmy w tej samej dzielnicy, dorastałyśmy razem. Jedziemy do Warszawy, a później do Katowic. Mamy tam znajomych, u których możemy pomieszkać, zanim się urządzimy.
Wyjechałyśmy z miasta wczoraj wieczorem, a już dziś przekroczyłyśmy granicę To bardzo szybko.
Najtrudniej było wyjechać z miasta. Przewoźnicy autobusowi, którzy wcześniej transportowali ludzi do Europy, nie pracują Do pociągu nie da się wsiąść, bo jest za dużo ludzi. Z dziećmi, ze zwierzętami. Na peronie — panika. Nie można wsiąść do pociągu. A nawet jeśli się uda, to trzeba stać lub siedzieć w przejściu 20 godzin. I to jak się poszczęści, a miasto, przez które przejeżdżasz, nie zostanie zbombardowane. W przeciwnym razie pociąg zostaje zatrzymany, wysiadasz na stacji i czekasz w schronie, aż skończy się alarm przeciwlotniczy. Nam się strasznie poszczęściło — zabrali nas wolontariusze z cerkwi i zawieźli autobusem bezpośrednio na granicę.
Wszyscy nasi bliscy zostali w Dnieprze. Dziś, kiedy byłyśmy w drodze, na Dniepr spadł trzy rakiety. O szóstej rano jedna rakieta uderzył w przedszkole, druga w budynek mieszkalny, trzecia w jakąś fabrykę. Z drogi zadzwoniłyśmy do naszych rodziców. Powiedzieli, ż przez całą noc trwał alarm przeciwlotniczy. Wcześniej alarm był zwykle dwa razy dziennie, a rakiety trafiał tylko w lotnisko. Bardzo się boimy o rodziców. Kiedy wszystko się skończy, oczywiście chcemy wrócić do Dniepru. Chciałbym, żeby za tydzień był po wszystkim i żebyśmy szybko wróciły do domu.
Łodyna 11.03.2022
Ми подруги, 8 років знайомі. З одного району, росли разом. Їдемо у Варшаву, а потім в Катовіце плануємо. Там є знайомі, у яких можна буде пожити, перш ніж облаштуємося.
Ми виїхали з міста вчора ввечері, а сьогодні вже перетнули кордон. Дуже швидко дісталися.
З міста виїхати важко. Автобусні перевізники, які раніше возили людей до Європи, зараз не працюють. А на потяг потрапити неможливо, бо дуже багато людей. З дітьми, з тваринами. На пероні паніка — зайти в поїзд неможливо. А якщо вдасться, то 20 годин дороги треба у проході сидіти чи стояти. І це якщо пощастить, і місто, повз яке ви проїжджаєте, не будуть бомбити. Інакше потяг зупиняють, ви виходите на вокзалі й чекаєте у бомбосховищі, доки закінчиться повітряна тривога. Але нам шалено пощастило, бо нас підібрали волонтери з церкви і довезли автобусом прямо до кордону.
Усі наші рідні залишилися в Дніпрі. Сьогодні, поки ми до вас їхали, на Дніпро впало три ракети. О шостій ранку одна ракета влучила в дитячий садок, одна в житловий будинок, одна — в якийсь завод. Ми з дороги телефонували батькам. Вони розповіли, що всю ніч була повітряна тривога. А раніше зазвичай тривога була тільки двічі на добу, і ракети до цього лише в аеропорт влучали. За батьків дуже страшно.
Коли все закінчиться, звичайно, думаємо повертатись у Дніпро. Хочеться, щоб це все вже за тиждень закінчилося, і ми би швиденько поїхали додому.
Лодина 11.03.2022