pl en

Witalij * (23 lata) z Lisiczańska (obwód Ługański), Julia ** (25 lat) z Siewierodoniecka (obwód Ługański)

[Historia Julii] Mieszkam w Siewierodoniecku, w skrócie nazywamy miasto Siewier. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji w naszym teatrze wystawiliśmy spektakl „SIEWIER nasz” w reżyserii Dmytra Niekrasowa. Ten spektakl był proroczy.

Віталій * (23 р.) з Лисичанська (Луганська обл.), юлія ** (25 р.) із Сєвєродонецька (Луганська обл.)

[Розповідь Юлії] Я живу в Сєвєродонецьку, скорочено ми називаємо його Сєвєр. Десь за два тижні до початку російського вторгнення в нашому театрі проходила вистава «СЄВЄР наш» режисера Дмитра Некрасова. Вона була в прямому сенсі пророчою.

[Historia Witalija]

Jestem artystą, założycielem projektu „Galeria Neotodresz”, platformy dla młodych artystów z obwodu ługańskiego i donieckiego, których chcę uwidocznić na scenie ukraińskiej i europejskiej. 

Dla mnie wojna to nie tylko słowo, ale prawdziwa rzecz, którą przeżyłem i odczułem w 2014 roku. Eksplozje, pociski przelatujące nad moją głową. Po co te wojny? Niestety żyjemy w świecie, w którym nie wszystko da się logicznie wytłumaczyć. 

Napisałem utwór „Disturbing Dream” 4 godziny przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę, ponieważ wszystkie wiadomości, które do mnie docierały, były jak niepokojący sen. Po pierwszych wybuchach w mieście zdałem sobie sprawę, że muszę wyjechać. Rosjanie mieli listy aktywistów do zabicia, zostając w mieście, narażałem nie tylko siebie, ale moją rodzinę i bliskich. 

Wielu moich znajomych zostało. Ludzie są tak przyzwyczajeni do eksplozji, że pracują w ogrodzie przy tych dźwiękach. To, czy wyjeżdżasz, czy nie, zależy od ciebie. Jeśli ktoś nie chce wyjechać, nie zdołasz go przekonać.

 

[Historia Julii]

Mieszkam w Siewierodoniecku, w skrócie nazywamy miasto Siewier. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji w naszym teatrze wystawiliśmy spektakl „SIEWIER nasz” w reżyserii Dmytra Niekrasowa. Ten spektakl był proroczy. 

Nadal nie mogę przyzwyczaić się do zwierzęcego strachu, który czuję podczas bombardowań. Znam ten stan od 2014 roku: nogi się uginają, gardło się zaciska, od razu chcesz gdzieś biec i się chować. 

Kiedy 24 lutego rano wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam ludzi palących dokumenty w pobliżu sądu okręgowego, zdałam sobie sprawę, że muszę wyjechać. Zadzwoniłam do mamy i powiedziałem, żeby się nie martwiła, bo wyjeżdżam tylko na tydzień. Ale to już 52 dzień, kiedy tu jestem. Kiedy wyjechałam, wielu ludzi, którzy zostali w Siewierodoniecku, robiło mi wyrzuty, że pojechałam w bezpieczne miejsce. Czułam się winna z tego powodu. Teraz sami opuścili miasto. Nie mogę powiedzieć, że to sprawia, że czuję się lepiej, ale wiem, że wszystko zrobiłam dobrze. Nie jestem tchórzem. Dokonałam wyboru, za który nie można mnie obwiniać.

 

* artysta

** aktorka

Lwów  16.04.2022

[Розповідь Віталія]

Я — митець, засновник проєкту «Гарелея Неотодрешь», платформи для молодих митців з Луганської та Донецької областей, яких я хочу зробити помітними на українській і європейській сценах. 

Для мене війна — це реальні речі, які я вже пережив і відчув у 2014 році. Це вибухи, це снаряди, які літали у мене над головою. Задля чого такі війни? На жаль, ми живемо в такому світі, де не все можна пояснити логікою. 

За 4 години до початку повномасштабного вторгнення я створив трек «Disturbing Dream», бовсі ті новини, які я бачив, для мене були тривожним сном. З першими вибухами у місті зрозумів, що треба їхати. У русні були списки активістів на знищення, тож залишаючись, я б наражав на небезпеку не тільки себе, але і всю мою сім’ю та близьких людей. 

Багато моїх друзів і знайомих залишилися у місті. Люди вже настільки звикли до вибухів, що працюють на городі під ці звуки. Зрештою, виїжджати чи ні — це вибір кожного. Якщо людина не хоче їхати, ти її не переконаєш.

 

[Розповідь Юлії]

Я живу в Сєвєродонецьку, скорочено ми називаємо його Сєвєр. Десь за два тижні до початку російського вторгнення в нашому театрі проходила вистава «СЄВЄР наш» режисера Дмитра Некрасова. Вона була в прямому сенсі пророчою. 

До тваринного страху, який виникає під час бомбардувань, я і досі не можу звикнути. Ще з 2014 року пам’ятаю цей стан: ноги стають ватяні, підтискає в горлі, зразу хочеться кудись бігти й ховатися. 

Коли 24 лютого, вийшовши зранку на вулицю, я побачила, як біля обласного суду люди палили документи, зрозуміла, що треба їхати. Подзвонила мамі, сказала, щоб вона не турбувалася, бо їду лише на тиждень. Але ось вже 52-ий день, як я тут. Коли я виїхала, багато людей, які залишилися в Сєвєродонецьку, дорікали мені тим, що я поїхала в безпечне місце. Відчувала від цього провину. Але зараз і вони вже залишили місто. Не можу сказати, що мені від цього легше, але відчуваю, що зробила все правильно. Я не боягузка. Я просто зробила свій вибір, за який не треба мене звинувачувати.

 

* митець

** акторка театру

Львів 16.04.2022

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.

Akceptuj